Kultura i sztuka

Artysta - Gabriel Szyrszeń

Artysta

Gabriel Szyrszeń

Rozmawiamy z Gabrielem Szyrszeniem, nowotarskim artystą, który w swoich pracach wykorzystuje różnorodne techniki i materiały. Rzeźbi drzewa i skały, zajmuje się odlewami z betonu, żywicy. Tworzy aranżacje wnętrz, scenografie, makiety,  rzeźby, kukiełki. Formą artystycznej wypowiedzi Szyrszenia są asamblaże.

Twoja pracownia wpisała się na dobre w krajobraz Nowego Targu. Pracujesz teraz nad czymś ekscytującym?

W tej chwili budujemy tajemniczy świat zasiedlony przez czady i biesy z legend bieszczadzkich. To część parku rozrywki w Solinie u podnóża góry Jawor, który tworzy PKL.

Wiem, że dużo tworzysz na zlecenie firm, hoteli czy klientów indywidualnych. Czy w tym wymiarze komercyjnym jest miejsce na Twoją kreatywność?

Klient ma pewien pomysł, wytyczne, ale ostateczna realizacja zawsze leży w rękach artysty. PKL zleca mi projekty, ale daje też wolną rękę w ich wykonaniu. Więc nawet w tej komercyjnej pracy jest miejsce dla mojej artystycznej ekspresji, co jest  naprawdę satysfakcjonujące.

Eksperymentujesz z wieloma materiałami, tworząc oryginalne prace.

Moją pasją jest asamblaż, czyli rozbudowane kompozycje z różnych materiałów, gdzie odmienne faktury tworzą razem oryginalną i unikalną kompozycję. Te prace są jednak zbyt duże, by wpasować się do każdego salonu? (śmiech)

Co sprawia, że asamblaż jest dla Ciebie tak magnetyzujący?

To dla mnie swego rodzaju symfonia form i materiałów. Uwielbiam ten gatunek za jego otwartość na eksperymenty, możliwość łączenia różnorodnych przedmiotów, często znalezionych przypadkowo, w jeden spójny obraz. To daje nieskończone  możliwości wyrażania swojej wizji, a każda praca jest przygodą i odkrywaniem nowych połączeń.

Twoje dzieła niekiedy budzą niepokój?

Bo są odzwierciedleniem moich przeżyć, przemyśleń, a czasem nawet lęków. Uosobione w instalacjach oraz technice asamblażu refleksje są często komentarzem do aktualnych problemów świata, symbolicznym odbiciem rzeczywistości w  artystycznym zwierciadle.

Masz za sobą kilka wystaw. Jest jakieś konkretne dzieło, które uważasz za szczególnie ważne w swojej karierze?

Każde dzieło jest ważne, bo to część mojej artystycznej podróży. Jeżeli miałbym wskazać jedno, które wyjątkowo definiuje mój styl i podejście do sztuki, to pewnie byłaby to praca przygotowana dla Muzeum Narodowego w Krakowie. W technice  upcyklingu stworzyłem instalację inspirowaną „Damą z gronostajem” Leonarda da Vinci. To był mój ekologiczny manifest, który miał zwracać uwagę na palące kwestie środowiskowe.

Dlaczego ta praca jest dla Ciebie tak wyjątkowa?

Bo to było jak przebicie szklanego sufitu. Nie mam za sobą akademickiego wykształcenia, a zostałem poproszony o wykonanie pracy dla Muzeum Narodowego. To ogromne przeżycie i wielka satysfakcja.

Jesteś samoukiem? 

Do sztuki zaprowadziła mnie nieustanna ciekawość i pasja tworzenia. Od początku szedłem własną drogą, często ucząc się metodą prób i błędów. To wszystko tylko wzmocniło moją twórczość i pozwoliło na odkrycie własnego stylu - niezwykle  ekscytujące i owocne doświadczenie. 

Jakie pomysły artystyczne masz na przyszłość?

Przymierzam się do stworzenia rzeźb ogromnych, starych drzew czy grzybów, będących domami do zamieszkania. Taki eksperyment budowlano-rzeźbiarski, który - mam nadzieję - będzie fascynującym połączeniem sztuki i architektury.  Wykorzystam do tego technikę narzutową, którą posługuję się na co dzień.

Gdzie obecnie można zobaczyć Twoje prace?

Przede wszystkim w mojej pracowni, gdzie czasem nawet można porozmawiać o nich ze mną. Swoistą galerią moich prac jest też pub Plama przy ul. Kościelnej 7. Zapraszam serdecznie do ich odkrywania. 

Dodaj komentarz

Komentarze